Bieszczad

Bieszczadzkie Anioły cz. 2

By |2023-05-22T12:06:17+02:0022 maja, 2023|Bieszczad, Kurs Przewodnika|

Bieszczadzkie Anioły cz. 2

„Anioły są całe zielone
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Łatwo w trawie się kryją
I w opuszczonych sadach
W zielone grają ukradkiem
Nawet karty mają zielone
Zielone mają pojęcie
A nawet zielony kielonek”
– Stare Dobre Małżeństwo – 

Bieszczadzki klasyk czyli Połonina Wetlińska

Punkt startowy Przełęcz Wyżna, zwana też Przełęczą Wyżnią lub Przełęczą nad Berehami, a w dawnych czasach Prislipem. Na łące powyżej przełęczy można spotkać dwa pomniki. 

Pierwszy z nich to pomnik upamiętniający Jerzego Harasymowicza, autora wiersza, którego fragment zna prawie każdy góroholik:
„W górach jest wszystko co kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka”
Ta inskrypcja również znalazła się na pomniku. Ostatnią wolą poety było rozrzucenie jego popiołów nad Bieszczadami. Wola ta została spełniona. 

Drugi pomnik upamiętnia ofiary gór i niosących pomoc goprowców. 

Żółty szlak, zwany końską drogą jest najkrótszą opcją wejścia do Schronu Bieszczadzkiego Parku Narodowego – Chatki Puchatka. W latach 50 była to stróżówka Wojsk Ochrony Pogranicza. Kiedy nastąpiła polityczna odwilż stróżówka została przejęta przez PTTK i przy pomocy harcerzy pełniła funkcję schronu turystycznego. W 1967 została wydzierżawiona przez Lutka Pińczuka (jeden z najstarszych i najsławniejszych zakapiorów bieszczadzkich), gdzie można było zjeść i przenocować i tak to trwało przez kilkadziesiąt lat urastając do rangi legendy. Do niedawna trwał spór między PTTK a Bieszczadzkim Parkiem o prawo własności. Ostatecznie wygrał Park Narodowy i obecnie do nich należy Chatka. Obecnie jest to schron turystyczny z bufetem, który nie przewiduje opcji nocowania. 

Chatka Puchatka trochę zaskakująca jak na schron górski, zwłaszcza w naszej szerokości geograficznej. Nazwa ma swój początek w wypowiedzi żeglarza Leonida Teligi, który powiedział “Czuje się na swojej łajbie zagubionej na bezmiarze oceanu, jak ta samotna Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej”.

Od Chatki wybieramy znaki czerwone Głównego Szlaku Beskidzkiego w kierunku najwyższej kulminacji Połoniny Wetlińskiej czyli Roha (nie prowadzi na niego żaden szlak) i Osadzkiego (Wierchu) oraz Srebrzystej Przełęczy. A zaraz obok Hnatowe Berdo i tu się chwilę zatrzymamy, bo mam dla Ciebie legendę. 

Żył sobie kiedyś Hnat, który zakochał się w przepięknej dziewczynie. Młodzi kochali się bardzo, jednak rodzice panny obiecali ją do klasztoru i tak też się stało. Klasztor zostaje najechany przez Tatarów a zakonnice mają zostać uprowadzone. Hnat dowiadując się o tym pojechał uratować ukochaną. Misja zakończyła się sukcesem. Zakochani postanowili się osiedlić w Wetlinie. Jako, że czasy były niespokojne, to Wetlina została zaatakowana przez Węgrów. Hnat wracający z polowania przez połoniny zauważył płonący swój dom. Z rozpaczy rzucił się ze skały. Stąd też nazwa Hnatowego Berda.

Ruszamy dalej czerwonym szlakiem, przez Szare Berdo do Przełęczy Orłowicza. Mieczysław Orłowicz, prawnik i historyk sztuki, propator tusrytyki w Bieszczadach Wschodnich i II RP, zaprojektował m.in. wschodni odcinek GSB. Napisał kilka ilustrowanych przewodników. Jest patronem Głównego Szlaku Sudeckiego. 

Z Przełęczy ruszamy w dół żółtym szlakiem do Wetliny.  Przy wejściu do Parku możemy spotkać ciekawostkę higieniczną. BdPN zainwestował w ekologiczne toalety, gdzie brudną robotę babć klozetowych wykonują dżdżownice. 

Przebieg trasy https://mapa-turystyczna.pl/route/3rldp

Parking https://goo.gl/maps/Xve63D2c7gW1HD3t8 płatny 30 zł za dzień

Z punktu końcowego w Wetlinie można złapać busika na Przełęcz – koszt ok 20 zł/os

Obowiązuje bilet do Bieszczadzkiego Parku Narodowego (można zakupić online lub w budkach przed szlakiem) 

 

Hnatowe Berdo
Pomnik pamięci Harasymowicza
Pomnik GOPRowców i ofiar gór
Ruda i Hnatowe Berdo

Możliwość komentowania Bieszczadzkie Anioły cz. 2 została wyłączona

Bieszczadzkie Anioły cz. 1

By |2023-05-19T14:52:37+02:0012 maja, 2023|Bieszczad, Kurs Przewodnika|

„Anioły są takie ciche
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Gdy spotkasz takiego w górach
Wiele z nim nie pogadasz
Najwyżej na ucho ci powie
Gdy będzie w dobrym humorze
Że skrzydła nosi w plecaku
Nawet przy dobrej pogodzie”
– Stare Dobre Małżeństwo –

Pierwsze spotkanie z Bieszczadami rozpoczęłam jadąc lokalnymi drogami ciesząc oczy zielenią. Pierwszy przystanek to wieża widokowa na Szczerbanówce, która pozwoliła się oswoić z krajobrazem, do tej pory mi nieznanym. I oto przede mną Połonina Wetlińska z Rohem i Smerekiem, a przed nią Jasło.

Właściwe wyjście na szlak zaczynamy na Przełęczy Przysłup obok miejscowości Przysłup, której właścicielem kiedyś był hrabia Henryk Fredro – ojciec znanego nam wszystkim autora „Zemsty” hr. Aleksandra Fredro. Na resztę grupy czekamy pod kościołem filianym pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Przysłupie. Kawałek niżej przy dawnej stacji bieszczadzkiej kolejki wąskotorowej jest dostępny bezpłatny parking, który pomieści kilka aut.

Spod kościoła ruszamy drogą asfaltową a potem leśną oznaczoną znaczkiem czarnego biegacza, aż docieramy do Małego Jasła. Niedaleko szczytu można napotkać stanowisko ciemierniaka czerwonawego – bardzo rzadkiej rośliny, będącej w Polsce pod ochroną. To endemit karpacki lub wschodniokarpacki. W Polsce występuje 6 stanowisk – wszystkie w Bieszczadach. Równie piękny co trujący.

Czym właściwie jest endemit? To gatunek unikatowy dla danego miejsca lub regionu, występujący na ograniczonym obszarze i nie występujący naturalnie w innych miejscach.

Dalej szlakiem czerwonym GSB (Główny Szlak Beskidzki) przez Szczawnik udajemy się na Jasło. A później szlakiem żółty zejść do miejscowości Przysłup i stacji końcowej kolejki. Ja razem z częścią grupy odłączam się w pewnym momencie i drogą leśną wracamy do zaparkowanego auta.

Trasa Przysłup – Małe Jasło – Szczawnik – Jasło – Przysłup
Mapa Turystyczna: https://mapa-turystyczna.pl/route/3mic0
ok 11 km
czas przejścia 3h45

Parking https://goo.gl/maps/qCbg8hC8VGPtqkUDA

Panorama z Jasła
Możliwość komentowania Bieszczadzkie Anioły cz. 1 została wyłączona

Pierwszy raz…

By |2023-05-11T15:10:13+02:0011 maja, 2023|Bieszczad|

Pierwszy raz…

„Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady” – chyba każdy z nas choć raz słyszał to stwierdzenie. Właśnie to zdanie spowodowało, że nigdy mi nie było po drodze na połoniny. Gdyby nie Kurs Przewodnika, pewnie nadal by były odkładane na kiedyś.

Bieszczad. Tak TEN Bieszczad – forma przeze mnie umiłowana. Dlaczego Bieszczad a nie Bieszczady? Podobnie jak Beskid (dawniej jako zmiękczone Bieskid) – od dawien dawna oznaczały pasmo graniczne, które oddzielało Polskę, Ruś i Węgry (w różnych wariantach nazewnictw państw, wszak historia tutaj byłą bardzo burzliwa).

Bieszczad mnie zaskoczył pod wieloma względami. Wyprawa w majówkę wiązała się z dużą ilością ludzi na szlakach i punktach widokowych – na Tarnicy kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset osób. Widoki inne niż w ukochanym Beskidzie – bo prawie cały czas to samo, ale i tak pięknie. Wyzwaniem dla mnie zdecydowanie była panorama z Bukowego Berda i Tarniczki – gdzie pięknie było widać Połoninę Caryńską, Wetlińską, Wysoki Dział, Rawki, Pasmo Otrytu, Magurę Stuposiańską, ale również Gorgany z Jajkiem Ilemskim, Połoninę Borżawą, Pikuj, Połoninę Równą, Horską Horę i Góry Slańsko-Tokajskie (Słowacja-Węgry). Pięknie, po prostu pięknie.

Tym razem jednak największe wrażenie zrobiły, nie góry a to co jest, a raczej to czego już nie ma w dolinach. Pozostałości nieistniejących wsi łemkowskich i bojkowskich – to właśnie one skradły serce. Na mapach zaznaczone pogrubioną kursywą, a w terenie tylko zdziczałe sady, miejscami nienaturalnie wypłaszczony teren, który może wskazywać, że stał tu budynek, i cerkwie – przeniesione, odbudowane, przerobione na kościół katolicki. Te miejsca tak bardzo wryły się w duszę, że aż krzyczą wróć. Mój Bieszczadzie – wrócę!

Możliwość komentowania Pierwszy raz… została wyłączona
Przejdź do góry