„Przestań gapić się na góry. Zamiast tego wejdź na nie – tak, to trudniejszy proces, ale doprowadzi Cię do lepszego widoku.”
Cześć!
Jestem Sabina lub – jak kto woli – Ruda Beskidzka. Chodź, namaluję Ci świat górskich widoków.
Zacznijmy od początku: dlaczego Ruda Beskidzka?
Śmieję się, że jestem góralką niskopienną (urodziłam się w Beskidach – Bielsko-Biała), a że rudy to nie kolor a charakter, to powstała gra słów pod roboczą nazwą Ruda Beskidzka. Na skutek mniej lub bardziej złośliwego chichotu losu wylądowałam w stolicy nizinnego Podlasia, ale to właśnie w Beskidach jest wszystko co kocham.
Po górach chodzę od zawsze. Mieszkając w Bielsku nie było to szczególnie trudne, jeśli wyjście na najbliższy szlak jest kilkanaście minut od domu (Dębowiec 15 min na piechotę, Błatnia 20 min autobusem, Stefanka 40 min autobusem i to z przesiadką).
Na początku zabierał mnie tata, potem harcerze, w liceum nauczycielka wychowania fizycznego, jak na studiach jak wyrzucili mnie z laboratorium to zabijałam czas wędrowaniem po górach. To wędrowanie zostało do dziś, tylko okoliczności się zmieniły.
Ostatnie 4 lata to okres bardzo intensywny jeśli chodzi o dreptanie. W górach średnio spędzam dwa weekendy w miesiącu, co – biorąc pod uwagę pracę w Białymstoku – uważam za całkiem niezły wynik. W dodatku górską pasją zaraziłam co najmniej kilka/kilkanaście osób. I chcę zarażać dalej! To tylko kilka słów o mnie i o tym jak wylądowałam tutaj oraz na kursie Przewodnika Beskidzkiego. Ze mną możesz szczytować* i to nie jeden raz.
-Ruda Beskidzka/ Sabina
*szczytować – w gwarze rudobeskidzkiej zdobywać szczyty